czwartek, 3 stycznia 2008

Humor:D (zajęczy)

Niestety króliczki są takimi zwierzątkami, z którym nie ma się, co śmiać!!

Ale za to ich dobrzy znajomi - zajączki często padają "ofiarami" dowcipnisiów opowiadających kawały.

Dlatego właśnie zamieszcza kilka z nich poniżej.

Miłej zabawy :)

Uwaga! Niektóre dowcipy są nieprzyzwoite i zawierają słowa niecenzuralne!!



Jedzie zając z misiem w pociągu i zając zaczyna śpiewać:

- Szedł miś przez las no i w gówno wlazł!

Misiek mu odpowiada:

- Jeszcze raz tak zaśpiewasz, to wyrzucę twój bagaż przez okno!

Zajączek dalej śpiewa i miś wyrzucił walizkę przez okno. Zajączek śpiewa:

- Ale z ciebie chuj to był bagaż twój!

Misiek się zdenerwował i wyrzucił zajączka przez okno, usłyszał jeszcze głos zajączka:

- Ale z ciebie chuj to przystanek mój!!



Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa postanowiła nic nie robić, zarówno całe noce jak i dnie.

Była po prostu przepracowana. Pomyślała sobie, że będzie się opierdalać.

Siadła zatem zmęczona na gałęzi drzewa, jedno skrzydło założyła sobie za głowę i odpoczywa,
wymachując jedną nóżką. Nagle biegnie sobie ścieżyną zając:
- Co robisz sowa?
- Nic. Opierdalam się.
- A to tak można?
- A nie widać?
- To ja też będę się opierdalać!
Położył się zajączek pod drzewem. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i wymachuje nóżką.

Przebiega drugi zając
- Co robisz zając?
- Opierdalam się.
- A to tak można?
- A nie widać?
- No widzę, widzę! To ja też będę się opierdalać!
Położył się zajączek koło pierwszego zajączka. Leniuchuje.
Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i macha nóżką w powietrzu.
Nagle zza drzewa wychodzi wilk. Zjadł jednego zająca, zjadł drugiego zająca, oblizał się.

Spojrzał do góry i pyta sowę.
- Hej, sowa, Co robisz?
- Opierdalam się!
- A te dwa zające też się opierdalały?
- Tak. A jakże.
Wilk chwile pomyślał i do sowy:
- No widzisz sowa, tylko Ci u góry mogą się opierdalać!



Idzie zając do sklepu i znalazł półlitra, mówi ale dziś mam szczęście znalazłem półlitra.

Idzie wilk i mówi, ale dziś mam szczęście półlitra i zagrycha.

Idzie niedźwiedź i mówi, ale dziś mam szczęście półlitra, zagrycha i mam komu w mordę dać.



Niedźwiedź otworzył najlepiej zaopatrzony w lesie sklep, przychodzi do sklepu zając i pyta:
- Podobno twój sklep jest najlepiej zaopatrzony i można w nim kupić wszystko?
- To prawda.
- Na pewno wszystko?
-Na pewno.
- Chyba coś tu ściemniasz?
- Nic nie ściemniam, mam w sklepie wszystko. Możemy się założyć, jak nie będę czegoś miał,

co będziesz chciał kupić to oddam ci ten sklep razem z całym towarem.
- Dobra, to ja chce kupić NIC.
Niedźwiedź w pierwszym momencie przeraził się trochę, ale pomyślał chwile i mówi.
- OK, to chodź za mną.
Zeszli do piwnicy, a niedźwiedź zgasił światło i pyta.
- Widzisz coś?
- Nic.
- To bierz dwa kilo i spierdalaj.



Zajączek i niedźwiedź jechali pociągiem na komisje wojskowa. Zajączek wypadł z pociągu i wybił sobie wszystkie zęby. Pobiegł jednak na skróty i dotarł na miejsce szybciej niż miś. Kiedy mis wchodził do budynku, zając już wychodził z komisji.
- No i co?- spytał miś.
- F pofrzątku!- odpowiedział zając. - Sfolniony. Bfrak ufzębienia!
Mis pomyślał chwile, odszedł na bok, wziął kamień i też wybił sobie zęby. Wychodzącego z komisji misia, oczekiwał już zając.
- No i cfo? - pyta zając.
- F pofrządku! - odpowiada miś - Sfolniony! Plafkoftopie!



Przychodzi zajączek do sklepu z narzędziami, który był sklepem Wilka.
-Dzień dobry, czy jest marchewka?
-Nie ma - oschle mówi Wilk.
Sytuacja powtarza się codziennie. W końcu Wilk zaczyna mieć tego dość. Warczy na zająca:
- Jeśli jeszcze raz przyjdziesz i spytasz o marchewkę, wybiję ci zęby tym cackiem.
Pokazuje mu wielki młotek. Na drugi dzień:
-Dzień dobry, czy jest march...
Wziął Wilk biednego zajączka, powybijał mu zęby co do jednego i wyrzucił.
Następnego dnia zając z bandażami przychodzi i pyta:
Dzień dobry, czy jest sok z marchewki?



Idzie sobie zajączek przez las i pali papierosa. Widzi to krowa i mówi:
- Taki mały a już pali.
A zajączek na to:
- Taka duża, a stanika nie nosi!



Wchodzi zając do knajpy i mówi:
-Jeśli ten, który ukradł mi rower nie odda go, zrobię to, co zrobił w takiej sytuacji mój dziad.
Nie minęła minuta, a już przy knajpie stoi rower. Zając już wychodzi...
-Te zając, a co zrobił ten twój dziad?
-Jak to co? Poszedł na piechotę.......



Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka. Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka.

W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro.

Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.



Na polanie w lesie pasą się krowy. Nagle zza drzewa wychodzi zajączek i mówi:
- Witam szanowne króweczki! Czy jest może między paniami jakiś cwaniaczek?
- Nieee - odpowiedziały zdziwione krowy.
- No to zrzuteczka po 5 złotych!
Na drugi dzień sytuacja się powtarza. Zdenerwowane krowy wysłały delegację do lisa.
- Ty lis, zajączek wyłudza od nas gotówkę, chodź i zagraj dla nas cwaniaczka. Lis się zgodził. Trzeciego dnia krowy znów pasą się na polanie. Przychodzi zajączek:
- Witam szanowne panie. Czy jest pomiędzy paniami jakiś cwaniaczek?
Lis wstaje i mówi:
- Jestem, a co mały?
W tym momencie zza drzew wychodzi niedźwiedź.
- A nic, krówki jak zwykle po "piątalu", a cwaniaczek 15!



Niedźwiedź każdego, kogo spotka w lesie, bije jajami po plecach.

Przechodzi zajączek. Niedźwiedź go bije jajami, a zajączek płacze i się śmieje.

Niedźwiedź go się pyta:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo mnie boli
- A dlaczego się śmiejesz?
- Bo jeż idzie!!!



Pewnego dnia spotyka miś zajączka który ma na uszach prezerwatywy.
- Te zając co jest grane po co ci te prezerwatywy na uszach?!
- Bo jestem smutny mam kiepski humor i w ogóle...
- No dobra ale po co Ci te prezerwatywy na uszach?!!!
- Bo podkreślają mój chujowy nastrój.



Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę.

Spotyka żyrafę: "Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad" - i notuje w kalendarzyk.

Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi.

Lew spotyka zebrę:

"Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.." wertuje kalendarzyk - "tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona.

Wiec spożyję panią w środę na kolację".

Zebra chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydać głosu. Szlochając odchodzi.

Zbliża się wesoło kicający zajączek. "Pan Zając, jeśli się nie mylę.

Więc zjem pana jutro na podwieczorek" - i notuje w kalendarzyku.
- "To ja pana pierdolę!"
- "Aa, to ja pana skreślam..."



Jedzie zajączek z niedźwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar.

To niedźwiedź schował zajączka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet.
Kanar się pyta:
- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?
Niedźwiedź uderza się w pierś, wyciąga spłaszczonego zajączka i mówi:
- Zdjęcie kolegi.



Wpada zajączek do lisiej nory i woła do bachorów:
- Zerżnę wam matkę!!!
Na to lisie bachory w ryk. Przylatuje matka i zauważa zajączka, więc z kopyta za nim.

A zajączek w nogi! A lisica za nim!

Zajączek przebiegł pod zwaloną kłodą, a lisica za nim! Wtem... trach!

Lisica zaklinowała się pod kłodą. Wtedy zajączek zaszedł ja od tylu i mówi:
- Ładna to ty nie jesteś! Nawet mi się nie podobasz!! Ale obiecałem twoim bachorom...



Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże itp.

Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki!

W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi: "Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec!"

I mach! rzuca go na koniec kolejki.

Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec.

Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec.

Wreszcie obolały Zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie:

"Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"



Wchodzi zajączek do baru, podciąga rękawy i krzyczy:
- Kto zabił mojego brata?
- Ja! - wstaje zza stołu niedźwiedź.

- A o co chodzi?
- A o nic, dobrze zrobiłeś.



Chcesz w pysk? - pyta groźnie zajączek napotkanego na drodze lisa.
- Daj mi spokój.
- Chcesz w pysk? - zaczepia zajączek wilka.
- Daj mi spokój.
- Chcesz w pysk?
- No, daj!
- To idź tam za róg, ja tam przed chwilą dostałem...



Co robisz? - pyta wilk zająca.
- Piszę pracę magisterską o wyższości zajęcy nad wilkami.
- Co? - śmieje się wilk szyderczo.
- Jak nie wierzysz, to przyjdź do mnie wieczorem, pokażę ci wszystkie materiały.
Wieczorem wilk wchodzi do domu zająca. Po chwili zza drzwi dobiegają odgłosy ciężkich uderzeń, a potem przeraźliwy skowyt wilka. Wreszcie wilk wylatuje jak z procy, a w drzwiach ukazuje się niedźwiedź:
- Nieważne, kto pisze pracę magisterską - woła za wilkiem. - Ważne kto jest promotorem



Zajączek opowiada kolegom, jak to był u wiewiórki na imieninach:
- Wszyscy już wyszli, a wiewiórka, która miała mocno w czubie, nagle rozebrała się, stanęła przede mną i mówi:

"Bierz co chcesz"... No to wziąłem telewizor...
- Oj, głupi zajączku! - śmieje się niedźwiedź.
- Nie śmiej się ze mnie. Wiem, że gdybym był z tobą, moglibyśmy wziąć i lodówkę...



Zajączek idzie przez las wykrzykując:
- Pomylone misie, pomylone misie!
Nagle na ścieżce staje groźny niedźwiedź i łypie na zajączka ślepiami. A zajączek:
- Pomyliło mi się, pomyliło mi się...



Zajączek wypił za dużo, padł pod drzewem i zasnął. Na śpiącego natknęły się dwa wygłodzone wilki.
- To mój kąsek! - warknął jeden.
- A właśnie, że mój! - odwarknął drugi.
Natarły na siebie i walczyły tak długo, aż padły martwe. Rano zajączek budzi się i widzi pobojowisko.
- O! Cholera ja to po pijaku, to kiedyś cały las rozwalę.



Przychodzi niedźwiedź do zajączka i mówi:
- Chodź na dyskotekę
A ten odpowiada:
- Nie, ja jestem mały, wszyscy będą mnie obrażać. Nie chcę.
- No chodź, ja cię obronię w razie czego....
W końcu zajączek się zgodził. Idą, idą, patrzą z dyskoteki wielbłąd wychodzi... Zajączek:
- O nie, ja już wracam... popatrz co z konia zrobili...



W bardzo złym humorze chodzi po lesie miś, szukając pretekstu do nabicia komuś guza. Nawinął mu się zając:
- Czemu ty zając po lesie bez czapki się włóczysz?
Zając: - No, bo ja tego...
Miś walnął zającowi w łeb!
Trochę mu to ulżyło, ale nie długo. Po jakimś czasie znowu zrobił się taki jakiś nie w sosie. Zaczął szukać kogoś, na kim mógłby się wyładować. Spotkał wilka. Zwierzył mu się ze swoich ciągotek. Wilk poradził, żeby pójść do zająca.
- Ale ja już dałem zającowi w łeb!
- Co się tam będziesz przejmować! Dasz mu jeszcze raz!
- Ale za co tym razem?
- Poproś go o papierosa. Jak ci da z filtrem to mu chlaśniesz, bo chciałeś bez filtra, a jak ci da bez filtra to też mu chlaśniesz, bo chciałeś z filtrem...
- No dobra....
Poszli na polankę. Tam w najlepsze kucał sobie szczęśliwy zając. Miś od razu przystąpił do rzeczy:
- Te, zając, daj papierosa!
- Z filtrem czy bez?

-A czego ty zając, ciągle po lesie bez czapki się włóczysz?...



Do sklepu wchodzi zajączek, niedźwiedź i wilk.
Kupili piwo, wychodzą i tak patrzą jak to otworzyć Niedźwiedź mówi:
- Kto przyniesie otwieracz? Ja mieszkam na drugim końcu lasu.
Wilk:
- Ja tak samo. Niech zajączek idzie.
Zajączek:
- Ale jak ja pójdę to wypijecie sami!
- Nie wypijemy!
I zajączek poszedł.
Mija dzień, tydzień, miesiąc, rok, 2 lata...
Niedźwiedź mówi:
- Nie ma go i nie ma.
Musimy je jakoś sami otworzyć.
W tym momencie wyskakuje z krzaków zajączek i mówi:
- Bo nie pójdę!!!



Wchodzi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
-Hańba!!! wchodzi drugi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
-Hańba!!!
Wchodzi trzeci zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
-Hańba!!!
Mama zajączków się pyta:
-Co się stało, dlaczego hańba ?
Na to zajączek odpowiada:
-Niedźwiedź ojcem dupę podtarł!



Król lew waży wszystkie zwierzęta.
- Słoń 2 tony, dobrze.
Żyrafa 600 kilo, dobra.
A ty zając 20 kilo, nie możliwe
- No dobra bez jaj ważę 2 kilo.



Wpada zajączek do lisiej nory i pyta:
- Jest ojciec?
- nie ma..
- Jest matka?
- nie ma..
- A chcecie w te rude ryje?!



Idzie miś i zajączek na imprezę. Zajączek mówi do misia:
- Słuchaj, ile razy jesteśmy na imprezie i Ty się najebiesz to potem mnie bijesz.
Obiecaj że dzisiaj nie będziesz.
Miś:
- Ok, niema sprawy.
Rano zając budzi się cały posiniaczony, we krwi i bez 2 zębów.
Wkurzony biegnie do misia i mówi:
- Obiecałeś że nie będziesz mnie bić!!
A miś na to:
- Słuchaj zając, poszliśmy na imprezę, Ty się najebałeś i zacząłeś szaleć, najpierw zacząłeś mnie bluzgać, że jestem grubym gejem i debilem.
Już miałem Ci wyjebać, ale myślę:
OK obiecałem...
- Potem zacząłeś jechać moją dziewczynę, a że to kurwa i puszcza się z każdym w lesie.
Ledwo co wytrzymałem, ale:
Ok, myślę jesteś najebany i wogóle...
- Potem dojebałeś się do mojej matki...
Ledwo co mnie ludzie utrzymali, ale nic ci nie zrobiłem...
- Ale jak wróciliśmy do domu, a ty nasrałeś mi do łóżka i wetknąłeś w to gówno 3 kredki i powiedziałeś:
JEŻYK ŚPI DZISIAJ Z NAMI!!
- To nie wytrzymałem...



Był sobie misiu i zajączek i pewnego dnia, gdy przechodzili przez las napotkali złotą żabkę.
Jednak najbardziej zadziwiło ich to, że żabka przemówiła do nich:
- Jestem czarodziejską żabką, zwykle spełniam sześć życzeń tego kto mnie zobaczy.
Ponieważ was jest dwóch, każdy z was ma trzy życzenia.
Misiu natychmiast poprosił:
- Chcę, żeby wszystkie niedźwiedzie w lesie zamieniły się w niedźwiedzice!
Co żabka natychmiast wykonała.
Zajączek chwile pomyślał i poprosił o kask.
Gdy żabka spełniła to życzenie, założył kask na głowę.
Misiu wydawał się bardzo zaskoczony życzeniem zajączka ale nie myśląc wiele zażyczył sobie:
- Niech wszystkie niedźwiedzie w pobliskich lasach zamienią się w niedźwiedzice.
I tak się stało. Wtedy zajączek poprosił:
- Chcę dostać najszybszy motocykl na świecie!
I za moment motocykl pojawił się przed nim.
Zajączek wspiął się nań, odpalił go, i zaczął rozgrzewać silnik.
Misiu nie mógł w to uwierzyć:
- Zając, co ty robisz?
Zmarnowałeś już dwa życzenia!
Zwariowałeś?
- Spokojnie, misiu, wiem co robię.
- Jak sobie chcesz.
Ale ja jako ostatnie życzenie chcę, żeby wszystkie niedźwiedzie na świecie zamieniły się w
niedźwiedzice !
Żabka na to:
- Tak się stało.
Zaś zajączek dodał gazu, wrzucił bieg i ruszając krzyknął:
- A ja chcę, żeby misiu był pedałem!!



Żyrafa opowiada zajączkowi :
- Nawet nie wiesz, jak to wspaniale mieć taką dłuuuugą szyję.
Sięgnę wszędzie, do każdej gałązki, a potem...
Pomyśl: każdy listek, który zerwę i przeżuję, wędruje potem tak dłuuugo, dłuugo w dół...
Ach... jaka to rozkosz...
Zajączek słucha nie reagując.
Żyrafa ciągnie dalej :
- A gdy przychodzi upał... Idę nad rzekę, pochylam głowę, zaczerpuję wody...
Nie wyobrażasz sobie, jaka to rozkosz, gdy zimna, orzeźwiająca woda spływa w dół, chłodząc mnie coraz bardziej i bardziej...
Moja szyja rozkoszuje się tym chłodem, centymetr po centymetrze, metr po metrze, a ja wraz z nią Ech, gdybyś wiedział, zajączku, jak to wspaniale mieć taką dłuuugą szyję.
Zajączek przechyla tylko lekko głowę i pyta :
- A powiedz, rzygałaś kiedyś ?



Idzie sobie zajączek przez las podskakuje, podśpiewuje...
Usłyszał go krecik.
- Z czego tak się cieszysz, zajączku?
- Bo idę na dziewczynki...
- Weź mnie ze sobą, sam nie trafię, bo jak wiesz słabo widzę.
Idą dalej razem, nagle zajączek potknął się o korzeń.
- O kurwa !
Na to krecik:
- Dzień dobry pani.



Siedzi zając i koń na gałęzi, na drzewie.
Przechodzi krowa i też chce sobie tak posiedzieć.
Wdrapuje się na drzewo i mówi do zająca:
- Ty zając, posuń się.
A na to zając: - Nie mogę bo musiałbym konia zwalić.



Przychodzi zajączek do sklepu i mówi:
- Dzień dobry, przepraszam pana bardzo po ile jest makowiec?
- Po 3,80zl za kilogram, zajączku?
- Hmmmm, drogo, a po ile są okruszki?
- Okruszki (mówi sprzedawca śmiejąc się), okruszki są za darmo.
Na to zajączek uradowany:
- To poproszę 2 kilo okruszków



Zajączek miał ochotę na seks.
Idzie przez las i szuka partnerki.
Spotyka zwiniętego w kłębek jeża.
Obchodzi go dookoła i zupełnie nie może się zorientować się, gdzie jest przód, a gdzie tył.
Wreszcie mówi:
- Ty, jeż mógłbyś chociaż puścić bąka, to miałbym jakiś punkt odniesienia!



Przychodzi zajączek do burdelu i pyta:
- Niedźwiedzica jest?
- Nie ma.
- A wilczyca jest?
- Nie ma.
- To może chociaż lisica jest?
- Nie ma.
- A która jest?
- Jest pytonica.
- No dobra, może być.
Poszedł zając na gore, ale gdy tylko wszedł do pokoju pytonica go połknęła.
Ale zaczyna się zastanawiać:
- Zaraz... śniadanie jadłam, obiad tez już był, a do kolacji jeszcze 3 godziny, wiec to pewnie klient...
I wypluła zająca. Na to zając, doprowadzając futerko do ładu:
- Jak bierzesz do buzi, to mogłabyś uważać!



Przychodzi zajączek do lisicy.
- Lisico chcesz zarobić 100$?
- Chce.
- To daj mi całusa.
Lisica myśli "lisa nie ma w domu a 100$ piechota nie chodzi".
Dala wiec zającowi całusa.
A zając:
- Chcesz zarobić jeszcze 100$?
- Chce.
- To się rozbierz.
Lisica się rozebrała.
A zając:
- A jeszcze 100$ to chcesz?
- Chce.
- No to chodź wykręcimy numerek!
No i wykręcili taki numer ze aż zając się spocił.
Gdy skończyli zając się ubrał i poszedł do domu.
Po jakimś czasie do domu lisicy wpada jej mąż i pyta:
- Był zając?
- No bybybybył - mówi lisica przerażona.
- A oddal 300$??



Przychodzi zając do sklepu z artykułami żelaznymi.
- Dzień dobry, czy są rogaliki?
- Nie ma, tu jest sklep żelazny.
Na drugi dzień zając jest znów w sklepie.
- Czy są rogaliki?
- Mówiłem już, tu jest sklep żelazny...
Na trzeci dzień.
- Czy wreszcie przywieźli te rogaliki?
- Słuchaj zając, jeżeli jeszcze raz przyjdziesz tu i spytasz o rogaliki, to ci uszy do lady gwoździami poprzybijam!
Na czwarty dzień przychodzi zając i pyta się:
- Dzień dobry, czy są gwoździe?
- Nie ma.
- A rogaliki?



Zajączek przychodzi do drogerii:
- Czy jest szampon?
- Tylko jajeczny.
- A to dziękuję, nie skorzystam.
Chciałem się cały wykąpać



Dwaj przyjaciele - zajączek i niedźwiedź jada pociągiem.
Niedźwiedź widząc konduktora przypomniał sobie, że nie kupił biletu.
Uradzili wiec, że zajączek da niedźwiedziowi swój bilet, a niedźwiedź we mię zajączka do łapy i wystawi za okno - tak żeby kanar nie widział, że trzyma zajączka.
Po chwili wchodzi kanar i mówi:
- Bilety do kontroli
- Proszę - niedźwiedź podaje bilet zajączka.
- A co tam misiu za oknem trzymasz?
- Aaaa, teraz już nic! - mówi niedźwiedź i pokazuje pusta łapę.



Niedźwiedź zakazał w lesie się załatwiać.
Ale pewnego dnia zajączek był w samym jego środku i nagle mu się strasznie zachciało.
Nie wie co zrobić ale jednak musiał, wiec się załatwił.
Ale słychać, ze niedźwiedź idzie.
Wiec wiele nie myśląc wziął i ukrył gówno w łapkach.
Przychodzi niedźwiedź i pyta:
- Ej, Zajączek, a co ty tam trzymasz w tych łapkach?
- Nic takiego, motylka... Ale świnia, jak się zesrał!!!



Miś otworzył sklep wielobranżowy.
Można w nim znaleźć wszystko czego dusza zapragnie (towar oczywiście pierwszej jakości). Pewnego razu do sklepu przychodzi zajączek i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Na to mis:
- W tym sklepie jest tylko świeży towar, nie ma nic starego, ani zgniłego.
Zając poszedł.
Jednak następnego dnia przychodzi znów i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Mis się wkurzył opieprzył zajączka i wywalił ze sklepu.
Jednak myśli sobie: "ten zając nie da mi spokoju dopóki nie załatwię mu tych marchewek".
Następnego dnia zając znów przychodzi i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Na to mis:
- Wiesz zając to w zasadzie jest porządny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek, ale specjalnie dla ciebie załatwiłem kilka.
Tak, są zgnite marchewki.
A zajączek na to wyjmuje legitymacje i mówi :
- Kontrola, Sanepid.



- Zajączku, dlaczego masz takie krótkie uszy?
- Bo jestem romantyczny.
- Nie rozumiem.
- Wczoraj siedziałem na łące i słuchałem śpiewu słowika.
Tak się zasłuchałem, ze nie usłyszałem kosiarki...



Niedźwiedź był strasznym pijakiem i wszystkie pieniądze przepijał.
Natomiast zajączek był prawym zwierzakiem.
Pewnego razu niedźwiedź widzi zajączka jadącego Fiatem 126 i pyta:
- Skąd to masz?
- Jak się oszczędza to się ma!
Na drugi dzień zajączek jedzie Polonezem Caro i mijając zalanego niedźwiedzia wola:
- Jak się oszczędza to się ma!
Na trzeci dzień zajączek idzie do sklepu, przechodzi przez ulice, a tu wprost na niego jedzie Ferrari F40.
Samochód hamuje z piskiem opon, wysiada zalany, jak zwykle, niedźwiedź i mówi:
- Jak się sprzeda butelki to się ma!



Zajączek mieszka w pobliżu misia w lesie, ale odgradza ich rzeka.
W pewnym momencie mis krzyczy:
- Zajączku chodź szybko! Biegiem.
Coś się stało. Zajączku!!!
Zajączek przestraszony biegnie kilometr do mostu i z powrotem kilometr, zmachany przybiega do misia i się pyta:
- Co się stało?
Mis: - Umiesz tak? Bzbzbzbzbz
Zajączek wnerwiony wraca i na drugi dzień krzyczy:
- Misiu szybko. Ratunku!!! Na POMOC!!!
Mis przestraszony biegnie 2 kilometry do zajączka i się pyta:
- Co się stało?
Zajączek: - Już umiem: Bzbzbzbzbz.



Idzie zajączek do lisicy pożyczyć patelnię i gada sobie pod nosem:
- lisica pożyczy mi patelnie,
- zrobię sobie jajecznice,
- lisica jest fajna, pożyczy mi...
- zaraz zaraz.
- lisica jest chytra.
- a to lisica
- pewnie nie pożyczy mi tej patelni.
- tak! ta wstrętna lisica na pewno nie pożyczy mi patelni.
- nie mam mowy. to straszne skąpiradło, nie mam na co liczyć!
Puka do lisicy, ona otwiera a zajączek prosto z mostu.
- A wypchaj się ta swoja patelnią!



Siedzi zajączek i wyciska coś z policzka. Podbiega sarenka i pyta:
- Wyciskasz pryszcza?
- Nie, śrut.

Brak komentarzy: